dawno mnie tu nie było i trochę w tym czasie się wydarzyło.najważniejsze to że mamy już poddasze:) zaczyna to już powoli przypominać budynek mieszkalny:)
dzisiaj na budowę zjechały pustaki na ściany działowe(małżonek osobiście w pocie czoła rozładował transport bo auto bez hds-u wysłali..)
Po kilku dniach ciężkiej pracy w zimnie więźba jest już prawie zaimpregnowana i czekamy na ekipę
a z tych mniej przyjemnych rzeczy to niestety nasz szanowny bank zwleka z wypłatą kolejnej transzy,nie odbierają od nas telefonów,podobno Pani z banku pokłóciła się z wizytującym panem na budowie i nie chcą ze sobą współpracować... tylko że cierpimy oczywiście my bo przelewu na koncie brak a materiały w hurtowniach już na tzw krechę...
a tak prezentuje się poddasze (jeszcze bez zalanego wieńca)