masakry wykończeniowej ciąg dalszy
dzieje się dzieje i jednocześnie przeraża mnie to co tam widzę,na zewnątrz bałagan wewnątrz jeszcze większy:)
oczywiście po analizie rynku i propozycji firm na ocieplenie budynku stwierdziłam że pieniądze jakie chcą za tego typu prace są z kosmosu , bezkonkurencyjnie wygrał tato,który już od wczoraj dzielnie walczy na rusztowaniu (tak tak, zamiast jakiegoś fajnego bajeru ja kupiłam sobie rusztowanie...ehh)
tak wygląda studnia,pompa jeszcze nie podłaczona bo obawiam się że mogłaby się ulotnić przez noc
a tu już prace hydrauliczne w kuchni (te czarne kreski na ścianie to malunki Hanki,która pomagała wyznaczyć miejsce przyłącza :)
na koniec wisienka na torcie,widok z drzwi wejściowych,bez gumowców ani rusz;)